Jednym z pierwszych pytań rodziców szukających dla swojego dziecka miejsca w przedszkolu czy szkole jest pytanie o liczebność grup. Oczywiście większość rodziców tym bardziej się cieszy, im niższa liczba padnie 🙂 Jest to zrozumiałe o tyle, że przeświadczenie, iż im mniejsza grupa w przedszkolu, tym lepiej – jest wciąż popularne. Jednak czy aby na pewno „mała” znaczy „lepsza”? przedszkole Ursynów
Pytanie nie powinno kończyć się i zamykać na samej liczbie. Tutaj znacznie ważniejsza wydaje się organizacja zajęć, liczba i doświadczenie wychowawców opiekujących się dziećmi oraz możliwości przestrzenne danego przedszkola lub szkoły. Zupełnie inaczej pracuje się, mając do dyspozycji jedną otwartą przestrzeń, a inaczej – posiadając różne kąciki czy wręcz osobne pomieszczenia, w których jednocześnie mogą odbywać się różnorodne zajęcia.
Tak naprawdę grupa nie powinna być ani za mała, ani za duża (w stosunku do możliwości organizacyjnych). Według psychologów społecznych w zbyt małej grupie nie mogą się rozwinąć ważne mechanizmy charakterystyczne dla pojęcia „grupa”. Może to oznaczać na przykład, że ktoś będzie miał problem ze znalezieniem sobie przyjaciela lub odkryciem swojej niepowtarzalnej roli, jaką wnosi do grupy. Dla rozwoju społecznego człowieka takie zachowanie mechanizmów typowych dla grupy i – paradoksalnie – dla odnalezienia w tym wszystkim swojej indywidualności – jest bardzo potrzebne. Tzw. „mikrogrupy” działają na całkiem innych prawach i z inną dynamiką niż prawdziwa „grupa”, która, począwszy od wieku przedszkolnego, jest człowiekowi bardzo potrzebna.
Trzeba też pamiętać, że korzyści płynące z obcowania ze swoją grupą można osiągnąć tylko przy zachowaniu zdrowych proporcji między życiem przedszkolnym czy szkolnym a życiem domowym, indywidualnym, w tej najważniejszej mikrospołeczności, jaką jest rodzina.
Jak to jest w praktyce z organizacją i liczbą dzieci?
W naszym przedszkolu dwie z grup liczą sobie 25 dzieci w wieku 2,5 – 5 lat. Przy omawianiu tego na spotkaniach czasem trudno jest wyjaśnić, że tak naprawdę ta liczba oznacza, że tyle dzieci wraz z 3 wychowawcami ma do dyspozycji połowę powierzchni przedszkola, co w praktyce oznacza 3 osobne sale. Tak więc tych 25 dzieci działa w znacznie mniejszych podgrupach, najczęściej 10-12-osobowych. W takich proporcjach odbywają się także wszystkie zajęcia dodatkowe, plastyczne szaleństwa, obiadki, a czasem nawet wyjścia do ogrodu.
Czemu więc mówimy o 25 przedszkolakach jako o jednej Grupie Zielonej czy Niebieskiej? Obserwując dzieci, doszliśmy do wniosku, że w pracy metodą Montessori, czyli zakładającej indywidualny wybór miejsca, rodzaju aktywności i materiału dydaktycznego, ścisły i stały podział dzieci na zamknięte mikrogrupy nie miałby sensu i byłby ze szkodą dla rozwoju. Dodatkowo, trudno byłoby wybrać kryterium podziału: dzieci tak szybko się zmieniają i rozwijają, że trudno o stałe przesłanki, na podstawie których tych czy innych małych ludzi miałoby się od siebie oddzielać i ograniczać im swobodę dostępu do całego zgromadzonego materiału dydaktycznego.
Skoro zatem możemy w kilku osobnych miejscach działać równolegle, można się dzielić tą przestrzenią i rodzajem aktywności dowolnie, w zależności od danego dnia, frekwencji i dynamiki grupy „tu i teraz”, na podstawie bieżących obserwacji i potrzeb. Dodatkowo, zachowując mechanizmy grupowe, daje się dzieciom możliwość poszukiwania swoich ulubionych towarzyszy zabaw i pracy. Okazuje się bowiem, że z Jankiem i Alą można wspaniale budować z cegieł, z Olą przesypywać piasek, a z Andrzejem najlepiej się szaleje w ogrodzie. Przy zamkniętym, schematycznym podziale na małe grupy ta możliwość byłaby bardzo ograniczona.
Mając jednak na uwadze aspekty czysto organizacyjne, nie pracujemy naraz w podgrupach większych niż 18 dzieci (najczęściej jest to około 10 osób), ale staramy się też nie ograniczać możliwości, jakie daje prawdziwa „pełnowymiarowa” grupa.
przedszkole Ursynów
przedszkole Ursynów
Przeczytaj również:
>> Dzień w przedszkolu Montessori
>> Montessori w domu – proste zabawy dla dzieci w wieku 3-6 lat
Add Comment